sobota, 14 lipca 2012

Pokręcenie.


Niedawno przyjechałam z Węgrowa do Warszawy w 3 godziny. Nie jest to heroiczny wyczyn hehehe:) jak niektórzy myślą. Wystarczy chcieć i mieć ekwipunek, żeby czuć się bezpiecznie w razie czego:)

Zawsze zabieram ze sobą swój magiczny plecaczek wyposażony w zestaw naprawczy i prowiant:) 
Ostatnio okazał się bardzo pomocny. Na trasie do Kołbieli złapałam gumę i trzeba było wszystko rozkręcać. Akurat była burza i trafiłam w tzw. martwe pole, gdzie nie było zasięgu.Zataszczyłam rower na najbliższe wzniesienie, złapałam zasięg i rozpoczęłam naprawę. Chmary komarów nie pozwoliły nawet przez chwile utrzymać klucza. Na szczęście kolega odnalazł mnie w tym odludziu i pojechaliśmy dalej. Zestaw naprawczy z TESCO za 2zł spisał się idealnie, bo jeżdżę na tej łacie do dziś:)

Tu kilka fotek z różnych przejażdżek.





Czasem lubię pokręcić w terenie. Im dalej w las, tym więcej drzew... Zdarzają się ciekawie zabłocone terenki:)


Ale najczęściej fajne widoki :)))


Przeważnie odkrywam nieznane miejsca w okolicy i sama się dziwie, że ich nie zauważałam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz