piątek, 13 lipca 2012

Morsowanie.

Morsowanie wkręciło mi się po przebytej chorobie... Nie mogłam się wyleczyć od zapalenia oskrzeli czy innego badziewia. Przez większość życia przeszkadzała mi nasza zima. Co chwile jakieś przeziębienie, katar itp. wyjść bez czapki nie można. Pomyślałam, że nic takiego mnie więcej nie spotka ! Chciałam zahartować ciało i nie zwracać uwagi na zmienność temperatur w naszym kraju.
Zaczęłam od zmiennego prysznica: ciepły - zimny, z wydłużaniem czasu z zimną wodą. Później codziennie prysznic tylko zimną wodą. Wizyty w saunie z wybieganiem na śnieg:) I byłam gotowa wejść do wody zimą:) To kilka fot z zimowych wskoków:


Przed każdym wejściem biegam, skacze i wykonuje jakieś ćwiczenia, żeby szybko podnieść tętno i temperaturę ciała do tego stopnia żeby było mi ciepło gdy zdejmę ubrania:) I hyc:)))

Skończy się lato i będę otwierać sezon:) Jeżeli chcecie dołączyć to zacznijcie przygotowania już niedługo:)


5 komentarzy: